Jak TPM rozbraja bomby z opóźnionym zapłonem?
Co ja mam z nim zrobić? W zeszłym tygodniu prosiłem go, żeby to zreperował!
– zdesperowanym głosem powiedział Darek, inżynier produkcji, który pół roku temu zatrudnił się w fabryce przetwarzającej tworzywa sztuczne.
Wskazał na boczny ekran sterujący ekstrudera, na którym czerwienił się jednen z czujników terperatury. Termopara S3B zamiast zadanych 150, utrzymywała 263 stopnie.
Taką pierdołą to nie mam czasu się zajmować – tak mi powiedział kierownik i wyobraź sobie, że gość po prostu odwrócił się na pięcie i poszedł.
Teoretycznie, problem sprawności czujników na linii nie był pilny. Było ich 16 i błąd jednego nie wpływał na stabliność procesu. Linia pracowała wydajnie, bez postojów, a informacja o błędzie pojawiała się już od jakiegoś czasu i samoczynnie znikała.
No to pozbierałem całą listę rzeczy, a zebrało się tego trochę i poszedłem z tym do niego. Wycieki, nieszczelności, braki oznaczeń, pęknięcia obudowy, przewody sprężonego powietrza na trytyki, odłonięte kable od sterownika – pokazałem mu to wszystko…
I wiesz co mi odpowiedział?
Pokręciłem głową.
O Boże, ale żeś nawymyślał! Tego jest za dużo, żeby teraz się tym zajmować.
Darek machnął ręką w stronę końca hali, gdzie kierownik DUR utrzymywał swoje małe księstwo.
Raz za dużo, raz za mało! W d***ch im się poprzewracało! Uwierz mi, już nie daję rady! Nie zatrudniałem się tutaj, żeby gnać mechaników do roboty. Jestem inżynierem, a to jest rola ich kierownika.
Wyraźnie martwił się takim podejściem współpracowników. Wiedział, żeby wziąć odpowiedzialność za wskaźniki, trzeba wziąć i za ludzi.
Ale jeżeli oni tego nie chcieli… to nie mógł ich zmusić.
W tej firmie, przez lata nikt nie dbał o wspólne cele. Produkcja miała własne KPI, planiści własne, a DUR własne. Wszyscy chodzili własnymi ścieżkami.
W sytuacji krytycznej, kiedy naprawdę mieli nóż na gardle – potrafili wznieść się ponad tradycyjne podziały “my-oni”. Potrafili wspólnie rozwiązać problem i zadbać wynik, aż do końca.
My też zrobimy to razem – produkcja wspólnie z DUR, albo ta firma wkrótce przejdzie w stan technicznej nirwany – pożartowaliśmy sobie trochę.
Grunt to dobry humor.
Obiecałem Darkowi, że wrócę, kiedy tylko zarząd „klepnie” jego projekt szkoleniowy.
Podmuch tylko poparzył mu rękę
Wróciłem po 6 tygodniach, ale tym razem nikomu nie było do śmiechu.
Podczas wymiany filtra operator odkręcił zawór i doszło do gwałtownego wycieku sprężonych par parafiny i wrzącego polietylenu. Czujnik wskazywał 40 st. C, ale temperatura przegrzanej mieszaniny miała ponad 400. W kontakcie z powietrzem zapaliła się, a właściwie eksplodowała jak mała bomba termobaryczna i odrzuciła go na barierki.
Szczęściarz, zawisł na nich 5 metrów nad ziemią, a podmuch tylko poparzył mu rękę.
Kierownika utrzymania ruchu nie będzie na szkoleniu – powiedział się Darek, kiedy wyłożyłem listę obecności do podpisu.
Co tam się właściwie stało? – zapytałem o przyczyny incydentu.
Nie do końca wiemy, bo od pracowników trudno się dowiedzieć, a kamery nie obejmują wszystkich stanowisk przy maszynie. Prawdopodobnie któryś z obcojęzycznych pomocników wyrwał przewód od termopary. Nic nikomu nie powiedział i tylko wcisnął z powrotem w gniazdo.
Żeby już nigdy więcej nie stało się to, co się stało
No dobrze, zaczynamy. Mieliśmy zrobić coś innego, ale nasz projekt zaczniemy od podstaw – od autonomicznego maintenance, którego celem jest…
Hmmm.. no właśnie – zrobimy to tak, żeby już nigdy więcej nie stało się to, co się stało. OK?
OK – odpowiedzieli i nikt nie miał wątpliwości co do planu naszych zajęć.
W następne kilka dni zaprojektowaliśmy i wdrożyliśmy mechanizm autonomicznej samooceny i dbałości o stan techniczny urządzenia dla trzech zmian produkcyjnych na ekstruderze.
A co najważniejsze wpłynęliśmy na mindset zespołu. Ekipa postawiła sobie 3 cele TPM dla tej maszyny:
- Zero nieplanowanych przestojów,
- Zero wad spowodowanych awariami,
- Nigdy więcej wypadków przy pracy.
To dobry krok.
Mniej czających się niewybuchów.
Mniej pożarów do ugaszenia.
TPM - co się udaje, a co idzie nie tak?
Współpraca z Darkiem i jego ekipą skłoniła mnie by zapytać pracowników Służb Utrzymania Ruchu z innych firm, jak oceniają poziom dorzałości swoich organizacji w zakresie przestrzegania 8 zasad TPM:
- Świadomości pracowników,
- Pracy zespołowej,
- Wdrożonego programu 5S,
- Systematycznych przeglądów,
- Edukacji personelu,
- Gospodarowania częściami i zakupów,
- Autonomicznego maintenace i
- Ciągłego doskonalenia.
Chciałem dowiedzieć się, co ich zdaniem najczęściej się udaje, a co nie idzie tak, jak trzeba. Ta wiedza miała pomóc mi udoskonalić warsztaty i lepiej wykorzystywać potencjał ze współpracy DUR-produkcja.
126 przedstawicieli DUR z 14 firm podzieliło się ze mną doświadczeniami na temat sukcesów i porażek we wdrażaniu i utrzymywaniu TPM.
Czego się dowiedziałem? Przeczytaj w kolejnym artykule Wdrażanie i utrzymanie TPM – co się udaje, a co idzie nie tak, jak trzeba.