Jak zatrzymać nowego pracownika?
Czy zastanawiałeś się kiedyś, co jest największym kosztem nieudanej adaptacji?
- Ponowne zaangażowanie działu kadr w rekrutację?
- Zniechęcenie i zmęczenie opiekunów i przełożonych?
- Koszty wdrożenia na stanowisko?
- Zwiększona ilość braków i ciągły brak obsady o odpowiednich kompetencjach?
- Rozgoryczenie pracownika, który rozczarowany stanowiskiem porzucił pracę?
Wszystkie te konsekwencje sprawiają, że warto dołożyć starań, aby dobrze zorganizowany proces adaptacji był oczkiem w głowie firmy.
Jeśli ten temat jest Ci bliski, przeanalizuj wyzwania, które składają się na sukces w tym zakresie.
Kogo angażujemy do adaptacji?
Przekonanie nowego pracownika, że trafił do fajnej firmy to nie zadanie dla jednej osoby. Tutaj chodzi o pracę zespołową. Nikt nie ma za dużo czasu, dlatego warto rozdzielić role.
Pracownik HR czuwa nad koordynacją działań, monitoruje zadowolenie z pracy.
Opiekun dba o pracownika w codziennym kontakcie, czuwa nad jego bieżącą pracą i dba o wejście do zespołu. Często jest równocześnie mentorem uczącym pracownika prawidłowego wykonania zadań.
Przełożony ustala zasady, daje feedback, okazuje wsparcie i wkracza w trudnych sytuacjach.
Warto zadbać o to, aby przepływ informacji między nimi ułatwiał podejmowanie decyzji, działania wspierające nowego pracownika, wprowadzanie zmian w sposobie rekrutacji.
Wielki test pierwszego dnia
W trakcie rekrutacji składamy kandydatowi obietnice. Jeśli nie pokrywają się one z doświadczeniem pierwszych dni i tygodni w pracy to prowadzą do rozczarowań.
W głowie nowego pracownika jest milion pytań:
- Czy będzie czas na naukę pracy na nowym stanowisku, czy też mam skoczyć na głęboką wodę?
- Jak przywita mnie zespół – życzliwie, czy opowiadając o tym, jak źle się tu pracuje?
- Czy ktoś zapyta mnie o to, czy jestem zadowolony, czego potrzebuję?
- Co jak nie dam rady pracować w tym tempie co inni? Jak długo będę się uczył?
- Jak mi idzie? Co jak zrobię błąd? Mam piąty raz w ciągu tej zmiany pójść i zapytać? Kogo?
- W ogóle, gdzie jest szatnia/stołówka/magazyn?
Wywiad z Nowym?
Czy pytaliśmy nowego o to, jak mu się pracuje? Oczywiście!
Ale czy naprawdę zapytaliśmy go o to?
Nie każdy jest w nowym miejscu pracy wylewną gadułą dzielącą się otwarcie swoimi obawami. Tego trzeba się dowiedzieć umiejętnie, budując zaufanie i spokojnie zadając właściwe pytania. Ankieta dla osób odchodzących to o wiele za późno, by dowiedzieć się czegoś ważnego.
Dbajmy nie tylko o proces nauki, ale też o to, jak czuje się pracownik w nowym dla siebie miejscu.
Trzeba spojrzeć na proces adaptacji oczami nowego pracownika. Dosłownie krok po kroku przejść przez pierwsze dni pracy z perspektywy osoby, która właśnie pierwszy raz przekroczyła bramę naszego zakładu.
Nie jest łatwo nauczyć się uczyć
To, że ktoś jest świetnym pracownikiem na swoim stanowisku nie oznacza, że potrafi przekazać swoje umiejętności. Trzeba zadbać o właściwe tempo, podzielenie informacji na odpowiednie etapy nauki. Najważniejsze to budować w uczniu wiarę, że zadanie jest wykonalne. Dostrzegać postępy i wzmacniać motywację w obliczu niepowodzeń.
Tylko i aż tyle.